Bez zbędnych, przydługich wstępów powiem Wam, że uwielbiam stare polskie filmy, a szczególnie komedie, które oglądałam dziesiątki razy. Humor w „tamtych” filmach był na naprawdę wysokim poziomie. Natomiast współcześnie mam wrażenie, że polscy reżyserzy czasami traktują swoich odbiorców jak… ludzi mało inteligentnych.. Te żarty… dialogi… całe sceny… Troglodyci!
Większość komedii bazuje na emocjach towarzyszących najniższym ludzkim pobudkom. Chlanie, przeklinanie, poniżanie, imprezy a’la orgie, no i bez golizny to już w ogóle nie warto ujawniać się ze swoim „dziełem”. Infantylizm na każdym kroku. Przerysowane, nawet skrajnie sceny mogą mieć dużą wartość, ale prostactwa po prostu nie znoszę. Dlatego od wielu lat bardzo skrupulatnie wybieram polskie filmy, które oglądam. Mam kilka swoich perełek. Trochę przejaskrawiając mogłabym posłużyć się dialogiem z „Rejsu” i powiedzieć tak:
MÓJ RANKING 5 THE BEST POLSKICH KOMEDII EVER
SAMI SWOI (1967, reż. Sylwester Chęciński)
Ten film razem z dwoma kolejnymi częściami są jak biblia. Znajdziesz tam tekst pasujący na każdą porę i na każdą okazję. Samo życie. Sąsiedzka zawiść i rywalizacja połączona z silnym poczuciem własności prywatnej: ” – Kargul to wróg najgorszy! Ze wszystkich! – Wróg? A wróg. Ale swój, mój! Nasz. Na własnej krwi wyhodowany”. Niechęć do zmian, strach przed nowym i nieznanym ma w sobie wielu dzisiejszych starszych ludzi „Ki czort kazał Kolumbowi odkrywać te Ameryke”. Babcia „jak królowa” również sypie mądrościami na każdą okoliczność „No, sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Tego tekstu użyłam chyba z milion razy, bo w żartobliwy sposób oddaje upór i wolę walki 😉 No i ta polska życzliwość „Bóg nas wysłuchał. U Karguli też myszy, jeszcze więcej niż u nas. – To, że jego siew zaraza wyżarła to i sprawiedliwie, ale żeby nam?”. Mimo tego, że oglądałam „Pawlaków” już tyle razy, rozbawiają mnie za każdym kolejnym razem tak samo. Na koniec coś dla zastanawiających się nad dzieckiem: „Łóżko to nie motocykiel, nikt nie zginie, a Bóg da i może rodzina się nam powiększy” 😉
REJS (1970, reż. Marek Piwowski)
„Poszukujemy ludzi do filmu. Niech przyjdzie każdy, kto umie śpiewać, grać albo robić cokolwiek” – to ogłoszenie zapowiada wyjątkowość tego projektu. Film jest absolutnie niesamowity i pomimo aktorów amatorów zagrany na najwyższym poziomie. Przesympatyczni, totalnie różni od siebie, umiejący cokolwiek ludzie wynoszą ten film na wyżyny komedii polskich. Dialogów i sytuacji nie da się opisać, to trzeba po prostu zobaczyć.
Film pokazuje absurdy panujące za komuny. Z tego powodu władza nie była przychylna temu dziełu i utrudniała jak mogła rozpowszechnianie go wśród społeczeństwa. Dla ludzi żadna to bariera, więc z „Rejsem” znał się każdy, przynajmniej kiedyś. Biografia tego filmu jest przebogata, jego niesamowite perypetie są niemniej śmieszne od efektu końcowego. Skacowani lub pijani, mówiący z głowy teksty „z czapy” wpasowujące się idealnie w powstającą fabułę. Uwielbiam wymowność min, postaw, sposobu mówienia i myślenia postaci.
POSZUKIWANY POSZUKIWANA (1972, reż. Stanisław Bareja)
Tą komedię także oglądam od dziecka. Perypetie Marysi i jej pracodawców potrafią rozbawić do łez. Szczególnie „Miś Uszatek” i jego badania nad cukrem. Wątek dyrektora super oddaje klimat i poziom tamtych dyrektorów…A podkład muzyczny do scen, gdy Marysi nic się nie udaje… ogląda się to wybornie. Film obala schemat jakoby tylko kobieta mogła być dobrą gospodynią 😉 Jak widać wszystkiego można się nauczyć, myślę że na końcu nie żałował/a, że tak się skończyła jego/jej kariera w muzeum 😉
WYJŚCIE AWARYJNE (1982, reż. Roman Załuski)
Dulska tamtych czasów. Pani naczelnik gminy, wzór porządności dostaje obuchem w łeb, gdy jej córka, panna, zachodzi w ciążę. Aby uniknąć skandalu wpada na doskonały pomysł: trzeba znaleźć jej męża z opłaconym rozwodem. Mąż pani naczelnik, człowiek spokojny i daleki od intryg wyrusza do stolicy w poszukiwaniu kandydata. Kandydat się znalazł, a nie pozbawiony wad potrafi doprowadzić przyszłą teściową do szału. Perypetie przezabawne. Bożena Dykiel rządzi w tym filmie. Ustawia po kątach wszystkich po kolei z właściwą sobie energią i nie znoszącą sprzeciwu władczością. Mój ulubiony tekst pani naczelnik (u mnie w różnych wariacjach): „Podłość ludzka nie zna granic” 😉
MIŚ (1980, reż. Stanisław Bareja)
Na koniec Król polskich komedii. Kult nad kulty. Nie mogło go zabraknąć na tej liście. Cały film to jeden wielki skecz składający się z dziesiątek (jeśli nie więcej) osobnych scen. Dowodem tego niech będzie fakt, że wybierając jedną, ulubioną scenę nie mogłam się zdecydować przez 30 minut. W końcu wybór padł na: „Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu” ;). I tą myślą kończę moje wywody. Oby polskie komedie znowu były „szczególnym dobrem narodu” a nie papką dla bezmyślnych mas.
Wpisujcie w komentarzach swoje ulubione filmy komediowe. Ciekawa jestem czy podzielacie moje upodobania 😉
-
http://mitomamka.pl/ Kasia Choma
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://www.amusedobserver.com/en Amused Observer
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://www.pierwszadama.com Pierwsza Dama
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://www.rodzinneporachunki.pl/ Dominik z Rodzinne porachunki
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://domod1937.blogspot.com/ Karolina @Dom od 1937
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://babownia.pl/ Babownia
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://thiefoftheworld.wordpress.com/ Aleksandra Stromecka
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://domnaobcasach.com/ Agnieszka Wieczorek
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://mamawbiegu.pl/ Mama w biegu pl