Przez kilka dobrych lat, a dokładnie przez 5, mieszkaliśmy z mężem w Poznaniu. Nie jest to może metropolia, jednak odczuwam zdecydowaną różnicę pomiędzy takim miastem, a miasteczkiem w którym mieszkamy teraz (70 tys.). Z Poznania wyjechaliśmy, gdy nasz pierwszy syn miał rok. Z bólem opuszczałam pulsujące życiem poznańskie ulice, chociaż na początku deklarowałam, że Poznań jest dla mnie za duży, zbyt męczący i na pewno nie zostanę tam na stałe. No i wykrakałam.
O TYM JAK ZOBACZYŁAM RÓŻNICE
Im dłużej mieszkaliśmy w Poznaniu, tym bardziej widziałam jak niemrawe jest moje rodzinne miasto. Jestem z tych, którzy lubią jak coś się dzieje, gdy są ludzie na ulicach a wszystko dookoła tętni życiem. I choć często bywało, że sama nie mogłam korzystać z tych dobrodziejstw, z tego że na mieście dużo się dzieje, to sam fakt, że życie wokół mnie się kręci dodawało mi energii.
Wiem, że wielu rzeczy bym nie poznała, gdyby nie to wszystko co oferuje większe miasto. Trudno to opisać słowami, ale coraz bardziej zaczęła mi przeszkadzać małomiasteczkowość i marazm panujący w moim mieście rodzinnym. I tak kiedy doszło do przeprowadzki przez jakiś czas musiałam racjonalnie sobie tłumaczyć i uzmysławiać plusy małego miasta. Bo mimo wszystko jest ich nie mało. Na szczęście.
CZEGO ZAZDROSZCZĘ WIELKOMIEJSKIM OBYWATELOM?
GWAR, PULS, ŻYCIE!
Zazdroszczę tego, że duże miasto tętni życiem, w dzień i w nocy, a człowiek napotkany o 21.00 nie jest dziwnym zjawiskiem. Naprawdę załamuje mnie fakt, że jesienią i zimą mniej więcej o godz. 20.00 (a nawet wcześniej) miasto wygląda tak, jakby była 4 nad ranem. Po ulicach w większości jeżdżą tylko taksówki, a po chodnikach gdzieniegdzie pojedyncze osoby szybkim krokiem zmierzają do domów. Panuje wszędobylska cisza. Można to uznać za zaletę, ale trzeba liczyć się z tym, że może być problem ze znalezieniem knajpy, gdzie można by wyskoczyć na randkę czy spotkać się z kumpelą po 22giej. Chyba, że lubisz pijalnie, to luz.
KULINARNE PRZYGODY
Świat gastronomii to kolejna rzecz, której zazdroszczę. Mnogość ciekawych miejsc kulinarnych, restauracji, barów i innych foodtracków czy kafejek. Tam możesz spróbować czegoś więcej niż schabowy i rosół, ewentualnie pierogi. Pizzerii nie wliczam, bo te są wszędzie. Co innego jeśli chodzi o jakość tychże pizz, ale zostawmy to. Jeśli chcesz zjeść coś ciekawego to sobie to zrób. Tak to wygląda w małej miejscowości.
Z drugiej strony mam wrażenie, że oryginalnej knajpce trudno byłoby się utrzymać, bo ludzie są często zamknięci na nowości i dziwności, rzadko wychodzą by zjeść coś poza domem. Na pewno ma to związek z zamożnością, albo brakiem zamożności mieszkańców małych miejscowości. Skutkuje to tym, że nie ma żadnego wyboru, kompletnie. A że oboje z mężem uwielbiamy próbować nowości, doceniamy dobrą kuchnię to często nam tego brakuje.
MENTALNOŚĆ
Kolejny punkt także łączy się z poprzednią. Chodzi o różnice w mentalności i pewną małomiasteczkowość ludzi zamieszkujących małe i duże miasta. Nie mam zamiaru wrzucać wszystkich do jednego worka, ale spora część ludzi nie zna wielu rzeczy, nie słyszało o wielu, a wszystko co inne jest przez nich szybko dostrzegane.
Jeśli ubierzesz się nie standardowo, to jak w banku masz, że będą się na Ciebie gapić (w tym negatywnym aspekcie). Co prawda to się troszkę zmienia na lepsze, ale nadal oryginalność jest bardzo widoczna i w mig zauważana. Duże miasto ma to do siebie, że różnych „dziwnych” ludzi jest cała masa i nikogo to nie dziwi. I tego mi brakuje, otwartości na różne niestereotypowe zjawiska.
OPEN-MINDED
W dużym mieście ludzie stykają się z różnymi sposobami na życie, biznes, rozwój i pracę. W małym ludzie często ograniczają się do utartych od lat schematów i wydeptanych ścieżek. Mamy tu duże pole do popisu dla osób, które chcą zrobić coś ciekawego, nowego, dla dorosłych lub dla dzieci (zajęcia, grupy wsparcia, networking, miejsca gdzie można spędzić ciekawie czas, lekcje itd.). Raczej na pewno tego jeszcze nie ma. Nie wiadomo czy znaleźliby się chętni, ale kto nie spróbuje ten się nie dowie…
SZERSZE HORYZONTY
Mieszkanie w dużym mieście jednym zdaniem mogłabym określić, jako bycie bliżej… wszystkiego! Świata, ludzi, ciekawych wydarzeń itd. i nawet internet nie jest w stanie do końca tego uczucia zagłuszyć, choć w dużym stopniu otwiera nam okno na świat.
KULTURA
Kolejna rzecz, której zazdroszczę to dostęp do kultury. Teatr, koncerty, wystawy, ciekawe wydarzenia. Od wyboru do koloru. Nie musisz wybierać się w długą podróż, by zobaczyć nową sztukę czy po prostu posłuchać na żywo muzyki, którą lubisz.
Nawet kino w małej miejscowości woła o pomstę do nieba. Większości ambitnych filmów nie ma. Nie ma i koniec. Za to na wszystkie polskie komedie, które w większości nie nadają się do oglądania możesz chodzić przez 2 tygodnie. W dużych miastach mamy do wyboru nie tylko ofertę multipleksów, ale także kin studyjnych. Codziennie można zobaczyć na dużym ekranie dzieła mniej popularne, ale genialne. Ileż to razy mieliśmy iść do kina, ale rezygnowaliśmy po sprawdzeniu repertuaru… Ech.
ATRAKCJE DLA DZIECI I DOROSŁYCH
Ogromny wybór zajęć i atrakcji dla dzieci i dorosłych to kolejny atut dużych miast. Kiedy zastanawiam się, co robić z dziećmi w weekend do wyboru mamy: spacer, spacer, rowerki i odwiedziny u dziadków. Cały czas otrzymuję newsletter zasubskrybowany w Poznaniu, z ofertą wydarzeń dla dzieci na dany miesiąc. Teatrzyki, zajęcia plastyczne, eksperymenty, lepienie z gliny i mnóstwo innych zajęć, które urozmaicą np. pochmurny dzień. Spacery są dobre, a nawet konieczne, ale jeśli pogoda nie dopisuje, to w małym mieście możesz zostać najwyżej w domu z marudzącymi szakalami.
A jak Ty masz ochotę wziąć udział w jakimś szkoleniu, kursie, zajęciach rozwijających coś więcej niż angielski, to musisz sama stworzyć takie miejsce. Nie ma też żadnych klubów mam, grup wsparcia (np. dla mam karmiących piersią) czy czegokolwiek innego. Nic.
DOSTĘPNOŚĆ PRODUKTÓW
Kolejna ważna zaleta dużego miasta to dostępność do szerokiego wachlarza produktów niezwyczajnych. Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o produkty spożywcze mocno się poprawiło i można kupić część nietypowych rzeczy w marketach typu Piotr i Paweł i innych. Jednak nadal to nie są „Kuchnie Świata”, gdzie kupisz od ręki pastę Ajinomoto na zupkę japońską. Oczywiście wszystko to można zamówić w sklepach online, ale nie na dziś, o. Więc spontaniczność w gotowaniu bywa czasem ograniczona.
WYBÓR SKLEPÓW
Podobnie ma się rzecz ze sklepami odzieżowymi, obuwniczymi, a nawet secondhandami. Mamy w moim mieście dwie galerie handlowe, i w każdej jest to samo. Nie wiem kto to wymyślał, ale powinien pójść po rozum do głowy. W odległości 3 km od siebie sprzedają to samo.
A więc jeżeli potrzebujesz czegoś więcej niż H&M i Reserved musisz znowu wyruszyć w podróż. Chociaż muszę przyznać, że i w tej branży widać światełko w tunelu, bo od jakiegoś czasu mamy dwa nowe sklepy (polscy pojektanci (szał!), i butik dziewczyn, które same szyją). Tutaj znowu można się ratować sklepami online, ale ja jednak wolę przymierzyć, podotykać i popatrzeć na żywo, szczególnie jeśli chodzi o rzeczy dla mnie. Z dziecięcymi mam większy luz. Kupuję czasami online i rzadko zdarza się bym musiała coś odsyłać.
WSPOMNIENIA
Ostatni obiekt westchnień w stronę dużego miasta to po prostu sentyment, do tego wszystkiego co się zostawiło, do ludzi, do miejsc, do wspomnień.
Na ten moment rekompensujemy sobie to wypadami raz na jakiś czas w tamte rejony. Niestety nie możemy być zbyt spontaniczni w tej kwestii, bo zazwyczaj dochodzą organizacyjne problemy związane z zabraniem lub pozostawieniem dzieci pod czyjąś opieką. Jest to jednak bardzo dobra opcja dla nas na ten moment, bo duże miasto ma też oprócz plusów kilka minusów, o których mam zamiar także napisać.
Dzisiaj już nie żałuję, że jesteśmy tu gdzie jesteśmy, bo za tym wszystkim kryje się jakaś historia, jakieś wydarzenia, jacyś ludzie. Tego nie można tak po prostu skreślić i zanegować. Mam jednak cichą nadzieję, że kiedyś wrócimy w tamte strony. Teraz cieszę się tym co mam tutaj i jestem wdzięczna, że właśnie tak a nie inaczej potoczyły się nasze losy. To podejście idealnie oddaje myśl Beaty Pawlikowskiej:
Wszystko jest tak jak ma być, choć niekoniecznie tak jak Ty byś tego chciał.
Ale przecież wiesz, że Twój Anioł Stróżprowadzi Ciebie przez życie
w najlepszym możliwym kierunku.
Czy są rzeczy, których zazdrościcie mieszkańcom dużego albo małego miasta? Podziel się tym ze mną koniecznie w komentarzach
-
http://www.piernikoweludziki.blogspot.com Judyta Żelazko
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://www.garden-flow.pl GardenFlow
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
http://wieloswiaty.blogspot.com/ wieloświaty
-
-
https://www.magdalenarolnik.pl Magdalena Rolnik
-
http://panimatka.pl/ Pani Matka
-
-
http://www.haniola.com/ Lidia – Haniola
-
https://youcancallmeann.wordpress.com/ youcancallmeann